czwartek, 6 czerwca 2013
Rozdział 9
Dzisiaj odbył się ostatni konkurs ( nie licząc zawodów w Oberstdorfie) przed Mistrzostwami Świata. Właśnie wracamy do Polski, by w spokoju potrenować przed najważniejszą imprezą tej zimy. Zmęczeni siedzieliśmy (jeśli tak to można nazwać) w autobusie. Nie, jednak nie. Słowo siedzieliśmy dokładnie tego nie określa. Krzysiu i Dawid wylegiwali się po środku pojazdu. Na nogach Mustafa drzemał Stefek, na którym z kolei leżał Piotrek. Po drugiej stronie naszego pojazdu przysypiał smacznie Kamil. Gośka i Kacper zajęli razem cały tył, a ja oparta głową o poduszkę próbowałam zasnąć. Niestety nie mogłam w spokoju się wyciszyć. Obok mnie siedzieli Maciek i Nikola. Blondynka przez cały czas obściskiwała chłopaka, a ja miałam przed oczami scenę z domku Austriaków. Było mi tak cholernie głupio. Znałam prawdę, ale nie mogłam jej wyjawić. Nie mogłam czy może po prostu się bałam? Tak, bałam się. Bałam się ich reakcji, bałam się, że ich stracę, bałam się... wszystkiego. Nie wiem jak, ale w końcu udało mi się zasnąć. Obudziłam się, gdy byliśmy prawie na miejscu. Obok mnie siedziała już Gosia.
- W końcu jesteśmy w domu. Wiesz co szczerze mówiąc tęskniłam już trochę za Polską - powiedziałam po zobaczeniu znaku z napisem Zakopane.
- Oj ja też. Brakowało mi naszego miasteczka, tych wszystkich ludzi, oczywiście rodziny i polskiego jedzenia - wyliczała Gosia. Na treść jej słów poczułam dźwięk w żołądku, który był znakiem, że mój organizm domaga się posiłku.
- Tylko proszę nie mów nic o jedzeniu, bo za chwilę chyba umrę tu z głodu.
- Spokojnie jeszcze kilka minuty, dasz radę - zaśmiała się przyjaciółka.
Po kilku chwilach byliśmy już na miejscu. Po kolei opuszczaliśmy nasz pojazd. Wszyscy skierowali się do bagażnika, w którym znajdowały się nasze bagaże. Zauważyłam, że przed budynkiem czekają na mnie rodzice. Bez chwili namysłu pobiegłam w ich stronę i rzuciłam się im na szyję.
- Mamo! Tato! Tęskniłam! - krzyczałam.
- My też córeczko - mama ucałowała mnie w policzek.
- Dobrze, dobrze. Może wystarczy już tych czułości. Karola chodźmy po twoje bagaże - tata jako pierwszy powrócił do rzeczywistości.
Wyjęłam swoje torby i pożegnałam się ze skoczkami i sztabem trenerskim.
- O cześć. Ty jesteś Karolina. Tak? - podbiegł do mnie uśmiechnięty brunet.
- Tak - z uśmiechem podałam rękę chłopakowi.
- Ja jestem Kuba, brat Maćka - powiedział skoczek.
- Wiem, wiem.
- Maciek dużo mi o Tobie opowiadał.
- Naprawdę? - zdziwiłam się – Mam nadzieję, że były to dobre rzeczy – zażartowałam.
- O to możesz być spokojna – Kuba uśmiechnął się, po czym musieliśmy skończyć nasz krótki monolog. Pożegnałam się ze starszym Kotem. Kątem oka dostrzegłam, że Nikola znów całuje Maćka.
- Co za bezczelna dziwka. Teraz to Maciek, a jak go nie ma łazi za innymi – pomyślałam. Nie mogłam tego tak zostawić. Teraz byłam pewna, że muszę zrobić coś z tą sprawą. W głowie układał mi się już pewien plan. Podeszłam do obściskującej się pary (tak naprawdę to Nikola przytulała chłopaka, a ten tylko stał pozwalając dziewczynie na pocałunki).
- Przepraszam. Nikola możemy chwilkę pogadać – zapytałam siląc się na grzeczność. Wewnątrz mnie kotłowało się tyle złości i chęć przyłożenia tej dziewczynie.
- Tak. A o co chodzi? – blondynka oderwała się od Maćka.
- Muszę wyjaśnić z Tobą pewną sprawę – odpowiedziałam.
- Zamieniam się w słuch.
- Wiesz, to nie jest najlepsze miejsce na tego typu rozmowy – oznajmiłam z prawdą – Jeśli nie masz nic przeciwko to spotkajmy się dzisiaj o 16:00 – postanowiłam rozmówić się z Nikolą bez towarzystwa znajomych osób.
- Ok. Proponujesz jakieś miejsce?
- Cafe Piano, wiesz na Krupówkach – zaproponowałam.
- Tak wiem, gdzie to jest. To do zobaczenia.
- Na razie.
Ruszyłam w kierunku moich rodziców, którzy stali obok samochodu.
- Możemy już jechać? – spytał tata.
- Tak – odpowiedziałam twierdząco.
Wsiedliśmy do samochodu. Przez szybę ujrzałam jeszcze Kubę, Maćka i Krzyśka machających w moją stronę. Odmachałam chłopakom i wysiliłam się na ogromny uśmiech.
- Mamo, tylko proszę powiedz, że zrobiłaś jakiś pyszny obiad. Jestem taka głodno – po raz kolejny usłyszałam burczenie w brzuchu.
- Zobacz jak ja wiedziałam, że będziesz dziś głodna. Zrobiłam nuggetsy z frytkami i Twoją ulubioną surówką – zaśmiała się mama.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Dziękuję.
Po kilku minutach byliśmy już w domu. Pośpiesznie wyszłam z pojazdu i ruszyłam w stronę drzwi. Szybciutko umyłam ręce i udałam się do kuchni skąd dochodziły już zapach dzisiejszego obiadu. Mama postawiła przede mną dużą porcję pożywienia.
- Wiem, że powinnam trzymać się diety, ale co tam raz można zaszaleć – stwierdziłam.
- Oj Karolka, w twoim przypadku to chyba nie jest tylko jeden raz na jakiś czas – rodzice uśmiechnęli się do mnie.
- Spokojnie, na korcie wszystko spalę. A właśnie skoro mowa o tenisie. Rozmawialiście może z trenerem mówił coś o moich treningach – zapytałam.
- Tak. Jak po sezonie wrócisz do Zakopanego na stałe to macie je wznowić. No, ale ma nadzieję, że oczywiście trenujesz sama – odpowiedział tata.
- Trenuję, trenuję, nawet kiedyś byłam na korcie z Maćkiem. Swoją drogą to nie wiedziałam, że on tak dobrze gra.
- No to widzę, że miło spędzasz czas wśród skoczków – stwierdził tata.
- Tak. W ogóle nie żałuję tej decyzji – odpowiedziałam.
Po zjedzonym posiłku pomogłam mamie sprzątnąć talerze ze stołu i poszłam do swojego pokoju. Jak ja dawno tutaj nie byłam. Wyjęłam z torby kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Reszty ubrań postanowiłam nie wypakowywać. Przecież i tak jedziemy do Szczyrku i do Wisły by tam trenować. Po dzisiejszej podróży byłam troszkę zmęczona. Postanowiłam wziąć odprężający prysznic. Zabrałam z pokoju ubranie i udałam się do łazienki. Weszłam pod strumień ciepłej wody i od razu poczułam się lepiej. Dokładnie wytarłam całe ciało i ubrałam się w przygotowany wcześniej strój. Odprężona wróciłam do pokoju. Zerknęłam na zegarek. Było już prawie trzydzieści po trzeciej. Wyjęłam z szafy torebkę i zeszłam na dół. Założyłam ciepłą kurtkę, wygodne śniegowce, grube rękawiczki oraz czapkę. Krzyknęłam do mamy, że wychodzę na spotkanie z koleżanką i opuściłam dom. Na szczęście mieszkam blisko Krupówek, dlatego podróż do miejsca, gdzie umówiłam się z Nikolą zajęła mi zaledwie kilka, może kilkanaście minut. Weszłam do lokalu. Zobaczyłam, że na jednym z foteli siedzi już dziewczyna Macieja.
- O już jesteś – powiedziała blondynka, gdy spostrzegła się, że stoję obok niej – Co to za ważną sprawę miałaś dla mnie – zapytała. Postanowiłam mówić prosto z mostu.
- Taką – powiedziałam, po czym rzuciłam na stolika, przy którym siedziała zdjęcie przedstawiające ją i Thomasa.
- Skąd to masz? – zapytała ze złością.
- A czy to ważne? Lepiej wytłumacz mi, co robiłaś z chłopakiem mojej przyjaciółki?
- Gówno Cię to obchodzi! – wykrzyknęła Nikola.
- Czyli w taki sposób chcesz rozmawiać. Tak?! – krzyczałam na blondynkę.
- Po co w ogóle wpieprzasz się do mojego życia! – pytała z podniesionym głosem.
- Wiesz ile obchodzi mnie Twoje zasrane życie? Nic. Martwię się o moich przyjaciół, których krzywdzisz! – wykrzyczałam. Dopiero teraz zorientowałam się, że nie wybrałam najlepszego miejsca na tego typu rozmowy. Połowa osób obecnych w barze przysłuchiwała się naszej konfrontacji. Postanowiłam jednak skończyć to, co zaczęłam – Albo sama powiesz Maćkowi, ze go zdradzasz, albo ja zrobię to za Ciebie – postawiłam Nikoli warunek.
- Pff. Śnisz moja droga, nawet nie mam najmniejszego zamiaru – prychnęła dziewczyna – A Tobie moja droga też nie uwierzy, przecież nie masz już tego zdjęcia – odrzekła, po czym z wielkim uśmiechem podarła leżąca przed nią kartkę na małe kawałeczki.
- Jesteś żałosna wiesz. Chyba nie myślisz, że mając jedno zdjęcie tak bez żadnej obawy bym Ci je dała. Możesz być spokojna na pewno będę miała im co pokazać – uśmiech zszedł z twarzy blondynki.
- Nie zrobisz tego! – krzyknęła.
- Zrobię, a ty mi w tym nie przeszkodzisz – rzuciłam i skierowałam się do wyjścia.
- Pożałujesz tego, zobaczysz! Jeszcze mnie popamiętasz. A pamiętaj wtedy nie będzie już drugiej szansy – do moich uszów doszedł jeszcze śmiech blondynki.
Jeszcze wtedy znaczenie jej słów do mnie nie dotarło. Opuściłam lokal i skierowałam się w stronę domu. Nie wiedziałam, że całej naszej rozmowie, a raczej kłótni przysłuchiwał się Wojtek, który gdy tylko wyszłam z pomieszczenia podszedł do stolika Nikoli, by wymyślić z dziewczyną pewien plan. Plan, który później stał się o wiele gorszy niż przewidywano.
_________________________________________________________________________________________________
Macie dziewiątkę. Rozdział był gotowy już kilka dni temu i tylko spokojnie czekał sobie na opublikowanie ;) Myślę, że nie nudziliście się czytając tego parta :D
Chciałam bardzo podziękować Edith, Natalii i Suomi za nominację do Liebster Award. Nawet nie wiecie jaką zrobiłyście mi tym przyjemność.
Na pytania dziewczyn odpowiedziałam w zakładce Liebster Award.
Jeszcze raz Wam baaaardzo dziękuję ;***
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powrót do Zakopanego, nareszcie ;D
OdpowiedzUsuńGdy wspomniałaś o nuggetsach, to aż sama zgłodniałam :)
Swoją drogą, to ta Nikola, to niezła agentka -,- grać na dwa fronty.
Ciekawe co to za plan z Wojtkiem wymyśliła ;3
Już się nie mogę doczekać kolejnego :*
Weny! Weny! Weny! :***
Powrót do domu kiedyś musiał nastąpić, ale jak narazie akcja w Polsce nie potrwa za długo. Pisząc ten rozdział sama byłam głodna, dlatego przerzuciłam to na bohaterkę. Za wenę dziękuję. Jej nigdy nie za dużo :D
UsuńTak, tak Nikola to niezła agentka.
OdpowiedzUsuńNo i Zakopane, powrót do domu, to się zawsze miło kojarzy :)
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :D Coraz bardziej przekonuje mnie to powiedzenie.
UsuńZapraszam na 21. i czeka tam mała informacja
Usuńhttp://skijupingforever.blog.pl/
Zapraszam na 22.
Usuńhttp://love-by-suomi-makkihypaajaat.blogspot.com/
Ludzie pokroju Nikoli z reguły nie posiadają żadnych skrupułów, dlatego nawet nie chcę sobie wyobrażać, co ona tam znowu wymyśliła w ramach zemsty. Oby nic nikomu się nie stało! :)
OdpowiedzUsuńAż strach się bać. Plan Nikoli będzie... A zresztą, sami się przekonacie :D
UsuńO matko ! :O
OdpowiedzUsuńWspółczuję Maćkowi i Gosi co za szmata ! ;(
Niestety taki już jej charakter :(
UsuńNikola grrr boze co ona jeszcze wymyśli powrót do zakopanego bezcenne muszą sobie dać radę mam taka nadzieje że tak bedzie juz czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń+ jeśli masz tylko czas i ochotę zapraszam do mnie na 10 na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/
Tacy ludzie jak Nikola niczego się nie boją. Oczywiście wpadnę do Ciebie na dziesiątkę. Buziaki ;*
UsuńAhh jak ja lubię czytać twoje party. Tym razem przeszłaś samą siebie:D No świetny jest:) Dużo się dzieję co mnie bardzo cieszy. Wiesz, na początku myślałam, że Nikola (mimo wszystko) będzie trochę łagodniejsza, a tu proszę! Ona to ma tupet! No sorry, że tak to nazwę,ale to suka!!! Szkoda mi Maćka i Gosi, jak to wszystko wyjdzie na jaw to będzie kiepsko.
OdpowiedzUsuńCo do Wojtka to ostatnio mi się przypomniał i zastanawiałam się czy jeszcze o nim przeczytam...no i jest! Skurczybyk znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie...ale to chyba nie przypadek, hmmm?
Nie miałam czasu ci powiedzieć, ale oczywiście wzięłam udział w Liebster Award, dziękuję ci kochana za nominację:***
Pozdrawiam :)))))))
Nie jest aż taki świetny. Czy to przypadek? Hmm raczej tak :D Ale możesz być spokojna nie skończy się to na jednym spotkaniu. W końcu co dwie głowy to nie jedna :D Nie masz za co dziękować. Twoje opowiadanie jest świetne, więc Cię nominowałam. Buziaki ;**
UsuńZdecydowanie się nie nudziłam czytając ten rozdział. Na pewno nie :) Powiem ci szczerze - przeczytałam w rekordowym tempie, tak bardzo byłam ciekawa rozmowy z Nikolą. I nie zdziwiła mnie ona za bardzo. Nikola to suka (przepraszam za określenie). I to ta z gatunku tych najgorszych.
OdpowiedzUsuńAż boję się myśleć, co ona za plan wykombinowała z tym całym Wojtkiem. Ciarki mnie normalnie przechodzą.
Boję się tego co będzie.
Nuggetsy i frytki.... jest prawie ciemny wieczór a ja zrobiłam się przez ciebie głodna :)
Czekam już tylko z niecierpliwością na kolejny, bo ciekawość mnie wcina od środka, co też tam będzie dalej.
Pozdrawiam serdecznie^^
p.s. Dużo weny i chęci ;*
Nikola i Wojtek będą wcielać swój plan w życie bohaterów stopniowo, powoli. Także nie oczekujcie, że wszystko wyjaśni się w kolejnym parcie, bo to może troszkę potrwać :D Ale chyba to i lepiej. Prawda? :D Dziękuję za wenę, napewno się przyda ;**
Usuńtrafiłam tu przypadkowo, pomyślałam, że spróbuję przeczytać pierwszy rozdział i był tak cudowny, że od razu przeszłam do drugiego i do kolejnego i znowu kolejnego, aż do tąd .
OdpowiedzUsuńpiszesz świetnie - tak, że nawet gdy jakiś wątek nie jest specjalnie interesujący to ty potrafisz go przekształcić w coś ciekawego.
na temat Nikoli się nie wypowiadam - po prostu brakuje słów żeby opisać jej okropne zachowania !
czekam na next z niecierpliwością ;)
w wolnej chwili zapraszam do siebie i proszę o komentarz
http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za komentarz! :) Takie opinie ogromnie mnie uskrzydlają i motywują do dalszego pisania. Cieszę się, że to wyżej Ci się podoba. Mam nadzieję, że będziesz tutaj wpadać. W wolnej chwili na pewno zajrzę do Ciebie.
UsuńPowrót do Polski? Kiedyś musiał nastąpić .... c;
OdpowiedzUsuńAle o co chodzi Nikolą? Tak na dwa fronty? Nieładnie :D
I jaki jest jej plan z Wojtkiem ??
Pisz szybko :*
Buziaczki! <3
zapraszam na swoje poprzednie blogi jak i na nowy : http://may-be-mine.blogspot.com/
w wolnej xchwili zapraszam do mnie na 11 na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń