środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 10

Wybiegłam z pomieszczenia. Zimne powietrze owiewało moje rozgrzane policzki, po których od kilku sekund skapywały pojedyncze łzy. Może naprawdę powinnam posłuchać Nikoli i odpieprzyć się od niej. Przecież to jej życie. Nie! Zdecydowanie tak łatwo się nie poddam. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer osoby, z którą w tym momencie mogłam porozmawiać o wszystkim.
-Halo - usłyszałam po drugiej stronie lekko zachrypnięty głos.
- Krzysiek. Pokazałam Nikoli to zdjęcie - powiedziałam do mojego rozmówcy.
-Co zrobiłaś? - wykrzyknął mi do ucha.
- No przecież sam mówiłeś, że trzeba im o wszystkim powiedzieć- odpowiedziałam.
- Przepraszam, ale jak ona zareagowała?- zapytał.
- Powiedziała, że jak powiem Maćkowi to mi tego nie daruje- rozpłakałam się na dobre. Tak naprawdę dopiero teraz dotarł do mnie sens jej słów.
,, Pożałujesz tego, zobaczysz! Jeszcze mnie popamiętasz. A pamiętaj wtedy nie będzie już drugiej szansy "
Jeśli ona zrobi mi coś naprawdę?
 - Karolka, już spokojnie. tylko mi tam nie płacz i nie przejmuj się jej słowom. W kłótni plecie się różne głupoty - Krzysiek próbował mnie pocieszyć  - Co zamierzasz teraz zrobić? Dodał
- No jak to, co? Skoro zaczęłam to musimy to do kończyć. Krzysiu mam prośbę. Ty powiesz Gośce, a ja Maćkowi. Tak będzie łatwiej, uwierz - zaproponowałam.
- Skoro tak mówisz. No to w takim razie do zobaczenia.
-Pa - rozłączyłam się i włożyłam telefon z powrotem do kieszeni.
Zima dawała o sobie znać. Z nieba zaczął prószyć biały puch. Płatki śniegu osadzały się na moich długich, brązowych włosach. Było mi chłodno, poprawiłam czapkę naciągając ją bardziej na uszy i dalej kroczyłam w stronę wyznaczonego przez siebie celu.  Pod moimi butami było słychać skrzypiący śnieg. Skręciłam w lewo w zaśnieżona uliczkę. Po króciutkim spacerku moim oczom ukazał się duży dom. Niepewnie stanęłam pod furtką. Skąd wiedziałam, że on tutaj mieszka? Kiedyś wypełniałam z wujkiem arkusze, w których był jego adres. Niepewnie podniosłam rękę i nacisnęłam dzwonek znajdujący się na drewnianej furtce.
- Karolina? To Ty? - usłyszałam po chwili ciepły głos dochodzący z podwórka.  Maciek otworzył furtkę i gestem ręki zaprosił mnie abym weszła do środka.
 - Cześć. Jesteś sam? - zapytałam.
- Akurat tak się złożyło, że nikogo nie ma - odpowiedział brunet.
- Maciek muszę Ci coś powiedzieć- przekazałam skoczkowie kurtkę i weszłam w głąb mieszkania Kotów. Było to piękne mieszkanie. Duży salon urządzony w góralskim stylu z dużą ilością drewnianych ozdób i murowanym kominkiem, w którym palił się ogień. Na ścianach wisiało wiele zdjęć zarówno Maćka jak i Kuby.
 - Słuchaj, możesz mnie znienawidzić, nie wiem, co jeszcze, ale ją nie mogę patrzeć jak ona Cię okłamuje. Może faktycznie nie powinnam się wtrącać w nie swoje sprawy, ale muszę ci to pokazać- dałam mu do ręki zdjęcie przedstawiające Nikola i Thomasa w jednoznacznej sytuacji.
 - Co za szmata- wykrzyknął brunet.
- Przepraszam - rzuciłam na pożegnanie i wybiegłam z mieszkania.
- Karoliną zaczekaj – w oddali słyszałam jeszcze stłumiony krzyk, ale rozpędzona biegłam dalej. Zatrzymałam się dopiero obok mojego domu. Tym samym spostrzegłam, że nie mam na sobie kurtki. W pośpiechu musiałam zostawić ją w domu Kota.
 - Niech to szlak- wykrzyknęłam.
Weszłam do domu i pobiegłam prosto do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam płakać dałam upust swoim wszystkim emocją. Podusia musi to wytrzymać. Leżąc na łóżku nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudził mnie dopiero krzyk mamy, która wolała mnie na śniadanie. Nowy dzień, nowe sprawy, nowe zajęcia. Dzisiaj kadra miała jechać do Wisły na trening. Długo nie musiałam się zastanawiać, co robić. Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do wujka. Od wyjazdu do Wisły wymigałam się treningami. Wujek wszystko zrozumiał przecież za kilka miesięcy Wimbledon, a wcześniej mam zaplanowane starty w kilku turniejach mniejszej rangi. Zadowolona z przebiegu mojej rozmowy z Łukaszem wbiegłam do kuchni.
 - Cześć krzyknęłam.
- Witaj córeczko - mama postawiła przede mną kubek gorącej herbaty i talerz z kanapkami.
- Dziękuję, a gdzie jest tata? - zapytałam.
- Musiał wcześniej wyjść do pracy, obowiązki - odpowiedziała mama biorąc się za konsumpcję swojego posiłku.
- Mamo nie jadę do Wisły.
 - Dlaczego- zapytała ze zdziwieniem.
- Trzeba przyłożyć się do treningów. Może wybiorę się dzisiaj do szkoły – odparłam
- Może? Chyba chciałaś powiedzieć. Tak idę do szkoły – mama poprawiła moja wypowiedź.
 - Oj mamo, ok. Pójdę.
Po śniadaniu jak postanowiłam musiałam wybrać się na lekcje. Wróciłam do pokoju. Ubrałam ciemne jeansy i czerwoną koszule w kratkę. Chwyciłam torbę. W holu założyłam jeszcze wygodne botki i czarny płaszczyk.
- Zaczekaj. Podwiozę Cię i tak jadę do pracy – zaproponowała mama.
Postanowiłam skorzystać z jej oferty. Droga do mojej szkoły nie była długa, dlatego już po kilku może kilkunastu minutach wjeżdżałyśmy na posesję szkoły. Pożegnałam się z mamą i ruszyłam w kierunku budynku. Zostawiłam w szatni buty i skierowałam się w stronę schodów prowadzących na pierwsze piętro. Postanowiłam iść jeszcze do łazienki, gdyż chciałam poprawić moje włosy, które były lekko potargane przez wiatr. Wchodząc do łazienki ujrzałam płaczącą… Gośkę.
- Gosia. Co się dzieję? – podbiegłam do przyjaciółki. Dopiero teraz zauważyłam, że obok blondynki stoi kilka dziewczyn z naszej klasy.
- Jak on mógł mi to zrobić? – wyszeptała cicho i wtuliła się we mnie.
Dziewczyny wyszły na korytarz.
- Cii. On nie był Ciebie wart. Znajdziesz sobie kogoś lepszego – próbowałam ją pocieszyć.
- Nie znajdę – ciągnęła załamana Gośka.
Po całej szkole rozległ się dźwięk dzwonka przypominającego o rozpoczęciu pierwszej lekcji.
- Przestań już płakać i chodź się ogarnąć, musimy iść na lekcję – pomogłam Gosi przywrócić się do porządku i już po kilku minutach opuściłyśmy szkolną toaletę.
Wszyscy byli już w klasie. Otworzyłyśmy drzwi do klasy.
- Dzień dobry. Przepraszamy za spóźnienie – odparłyśmy prawie równocześnie.
- Ooo czyżby Karolcia znudziła się już wujkowi – zaśmiała się Monika.
- Odpieprz się – rzuciłam do dziewczyny.
- Dziewczynki już skończyłyście – usłyszałam głos polonistki.
- Przepraszam – odpowiedziałam i usiadłam do ławki.
- Nie przejmuj się nią – usłyszałam głos Gośki.
- Wiesz, gdybym kiedykolwiek zwracała na nią uwagę moje życie wyglądałoby dzisiaj inaczej – zaśmiałam się do Gośki.
Na szczęście dzisiejszy dzień w szkole minął szybko. Mogłam zaliczyć go do udanych. Z trudem, ale Gosia w końcu przestała ciągle myśleć o Thomasie. Może zrozumiała w końcu, że przez facetów nie wolno płakać. Po lekcjach odprowadziłam przyjaciółkę do jej domu, a sama wróciłam do siebie. Rodziców nie było jeszcze w domu, dlatego jak praktycznie zawsze w poniedziałek zostawiali mi pieniądze na jakiś obiad. Gdy miałam zbierać się do wyjścia usłyszałam dzwonek. Podbiegłam do drzwi i ujrzałam Maćka. Otworzyłam mu drzwi i zaprosiłam go do środka.
- Karolka to dla ciebie –Maciek wręczył mi ogromny bukiet kwiatów.
- Ale, z jakiej to okazji – zapytałam z wielkim zdziwieniem.
- W ramach podziękowania za to, że uświadomiłaś mi, kim tak naprawdę jest Nikola – wyjaśnił chłopak.
- Maciek, chyba chciałeś powiedzieć, że one są za rozwalenie waszego związku.
- Jakie rozwalenie związków. Przecież gdyby nie ty zmarnowałbym sobie życie wiążąc się z nieodpowiednia dziewczyną, a przecież chłopaki tyle razy mi mówili, że jej nie lubią. Chyba muszę ich zacząć słuchać w sprawach dziewczyn – zaśmiał się skoczek
Rozbawiły mnie słowa chłopaka.
- Tak pomyślałem, ze może dałabyś się zaprosić na jakiś spacer – zaproponował Maciek.
- Wiesz, wybierałam się właśnie na obiad. Może zechcesz mi potowarzyszyć – oznajmiłam mu moje plany.
- Bardzo chętnie.
Opuściliśmy dom i powoli ruszyliśmy w stronę jednej z zakopiańskich restauracji, która jak się okazało była ulubioną nas obojga.

_______________________________________________________________________________________________

Przepraszam! Znowu Was zawiodłam :(
Nie mam żadnego sensownego wytłumaczenia mojej długiej nieobecności na blogu, dlatego zrzucę wszystko na szkołę. Nauczyciele zwariowali. W ostatnim tygodniu pisaliśmy więcej sprawdzianów niż w całym półroczu. Na szczęście już po wszystkim. Pozostały tylko projekty z fizyki i kilka nie wystawionych ocen, ale jest dobrze. Jestem zadowolona z mojego 5, 27 :D
Jeszcze raz Was przepraszam. Obiecuję się postarać, by rozdziały ukazywały się częściej.
Kocham Was. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czekał tutaj na nowość ;*

20 komentarzy:

  1. ooo słodki Maciek z tymi kwiatkami :)
    Nikola to szmata a Morgi ma za swoje, że zdradzał dziewczyne !
    Szykuje się romansik z Maćkiem ^^
    W końcu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciuś jest słodki nawet bez kwiatków, ale one dodają mu jeszcze więcej uroku :D Jaki romansik? Wierzysz w to, że oni do siebie pasują? :)

      Usuń
    2. No jasne ! :D nie ma innej opcji ;P

      Usuń
    3. Ja jak na razie ich nie widzę w roli pary ;p

      Usuń
  2. No witam, witam ^^
    Cieszę się z tej twojej dziesiątki :D
    Noo wreszcie Maciej i Gosia dowiedzieli się prawdy! W sumie to podejrzewałam, że Maćko długo nie będzie płakał:P
    Szykuje się nowy romansik ;) Tak dłuuuugo czekałam na reakcję Maciek-Karolina, że już traciłam nadzieję :P

    Gratuluję średniej :D Do której klady chodzisz? Ja kończę gimnazjum i wiem jak to jest :/ W tym roku mam 5,1 i się ciesze:D ( czeka mnie jeszcze poprawa z polakana 5 z 2 i 3 klasy :( )


    Pozdrowionka :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maćko nie płacze, bo i nie ma za kim, gorzej z Goską. Jaki tam romansik? Przecież to tylko zwykły spacer jest. No i obiad :D Ja kończę 1 klasę. Ale ty też masz bardzo dobrą średnią :) Powodzenia w poprawie ;**

      Usuń
  3. Słodki rozdzialik *,* Takie Aww :*
    Zaskakujesz mnie za każdym razem i to pozytywnie :* Piszesz cudownie i chyba masz niesamowicie wiele pomysłów xD\
    5,27 wow ;O
    Czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za komentarz ;** Pomysły są, czasami :D Bez przesady aż takiej dobrej średniej to nie mam. Poprostu nauczyciele mnie lubią, chyba xD

      Usuń
  4. Och, na wstępie pięknie, ale to pięknie ci gratuluję takiej średniej!!!!
    Robi wrażenie :)
    Rozdział cudowny, a zachowanie Maćka na samym końcu normalnie słodkie, dziwi mnie tylko, że jak wysportowany chłopak, nie chwycił kurtki i nie pobiegł za bohaterką, co? :D Małe przeoczenie czy taki malutki wypadek? :D
    Warto było czekać na rozdział, ponieważ wyszedł ci przepiękny, ale czuję, że długa taka słodka idylla trwać nie będzie, a komplikacje w postaci zazdrosne, mściwej byłej dadzą o sobie znać.

    Pozdrawiam ciepło i weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;*
      Hmm, może podciągnijmy to pod to, że zgubił bohaterkę z pola widzenia? :D
      Taak Nikola tego na pewno tak nie zostawi, w końcu musi wcielić w życie jej plan.

      Usuń
  5. Woohoo, gratuluję wyników, średnia godna pochwały :)))

    Nooo Maciej na końcu zaszalał, ale ważne, że już wszystko wie i cała prawda wyszła na jaw! Ciekawe czy ten obiad to początek czegoś większego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego od razu wszyscy robią z nich parę? A tak w ogóle to oni do siebie pasują? :D Dziękuję za pochwałę ;)

      Usuń
  6. U mnie nn ;3 Rozdzaiał świetn@!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak myślałam, że Maciek nie ma za bardzo za czym płakać i Karolina tylko wyświadczy mu przysługę, pokazując mu to zdjęcie :) Od początku, kiedy tylko przeczytałam jej opis, wiedziałam, że Nikola zdecydowanie nie jest dziewczyną pasującą do Maćka. Gratuluję średniej :) Ja na początku gimnazjum, nie wymęczyłam nawet minimum na pasek, mimo że w podstawówce byłam jedną z lepszych uczennic :P Na moim blogu pojawił się dziś prolog. Zapraszam -> http://krete-szlaki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie miał, nie miał :p Dla Maćka to była przysługa, ale dla Karoliny? Nikola nie da jej tak łatwo spokoju.

      Usuń
  8. Maciek zachował się bardzo po męsku, no :D:D
    Jestem z niego szalenie dumna. A Karolcia nie ma się co martwić. Nie wiem co tam Nikola ma zamiar z tym całym Wojtusiem zmalować, ale.... Maciuś obrońca może nie pozwoli jej skrzywdzić? (to tylko takie moje bzdurne fantazje - jestem z tych co to marzą o rycerzach :D).
    Biedna Gosia. Ona zdecydowanie bardziej to przeżyła. Ale chyba nie ma co się dziwić, to dziewczyna w końcu. A one to już jednak myślą chyba nieco inaczej^^
    Obiadzik? Spoko. Jestem za.
    Pozdrawiam i życzę bardzo dużo pomyślnych i owocnych pomysłów, weny i wszystkiego co ci potrzebne do pisania tak świetnych rozdziałów. ;*

    p.s. A średniej gratuluję bardzo. To jest coś! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za komentarz ;** Maciek napewno będzie bawił się w rycerza, ale czy zdoła ją obronić? Tego nie wiem :D Tak, tak dziewczyny są znaczniej wrażliwsze od chłopaków. Ale myślę, że Gosia aż tak długo również nie będzie się zadręczać :)

      Usuń
  9. Cudowny rozdział :)Kocham to opowiadanie! Nie mogę się doczekać następnego :*
    POZDRAWIAM :3

    OdpowiedzUsuń