Mój pobyt w Australii, chociaż trwał prawie dwa tygodnie
minął zadziwiająco szybko. W tym czasie rozegrałam pięć zwycięskich meczy.
Awansowałam do turnieju głównego, przebrnęłam dwie rundy, niestety po zaciętej
rywalizacji w trzeciej rundzie odpadłam z Australian Open. Przez ten czas
bardzo zaprzyjaźniłam się ze skoczkami, spędzałam z nimi wiele czasu. Niestety
wczoraj wróciłam już do Polski. Siedząc w salonie i oglądając telewizje
usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Niechętnie podniosłam się z kanapy i
ruszyłam w stronę kuchni, skąd dobiegały odgłosy dzwoniącej komórki.
- Halo – odebrałam telefon.
- Cześć Karola – usłyszałam głos wujka – Mam do Ciebie taką mała prośbę, można to nazwać propozycją.
- Zamieniam się w słuch – odparłam.
- Bo wiesz – zaczął – Kilka dni temu mieliśmy zebranie sztabu szkoleniowego i stwierdziliśmy, że przydałaby nam się ktoś do pomocy. Pomyślałem o Tobie, wiem, że bardzo lubisz skoki i może zgodziłabyś się jeździć z nami na zawody – powiedział.
Muszę przyznać, że bardzo zaskoczyły mnie słowa wujka. Od tylu lat interesuję się tym sportem, a tutaj w przeciągu jednego miesiąca osobiście poznaję wielu skoczków, a teraz mam zostać asystentką Łukasza Kruczka. Wydaje się to zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe.
- Ale jesteście pewni, że chcecie wziąć mnie – zapytałam niepewnie nadal nie wierząc we słowa wujka.
- Tak, no pomyśl, kto będzie się nadawał lepiej od Was. Wniesiecie do kadry trochę świeżości – odparł.
- My? Czyli ja i kto jeszcze? – zapytałam.
- A to już niespodzianka.
- A co z rodzicami. Zgodzą się?
- Spokojnie. Już z nimi rozmawiałem, została tylko Twoja decyzja – zakomunikował wujek.
- No pewnie, że się zgadzam – odrzekłam.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
- To ja się bardzo cieszę – zaśmiałam się cichutko.
Omówiliśmy szczegóły mojej pracy. Okazało się, że mam pomagać wujkowi w papierkowej robocie i zająć się rzeczami, na które nie będzie miał czasu. Już jutro miałam jechać z całą kadrą do Harrachova. Chciałam zadzwonić do chłopaków i powiedzieć, że będę z nimi pracowała, jednak postanowiłam, że zrobię im niespodziankę. Byłam taka szczęśliwa. Postanowiłam się spakować. Poszłam do mojego pokoju, wyjęłam walizki i udałam się w stronę szafy. Początkowo opróżniłam chyba całą jej zawartość, ostatecznie moje pakowanie skończyło się na zapełnieniu dwóch dużych walizek. Nim się spostrzegłam było już późne popołudnie. Zeszłam na dół za przepysznym zapachem naleśników. Nie myliłam się, wchodząc do kuchni zobaczyłam mamę przygotowująca kolację.
- Jesteś już gotowa do wyjazdu? – spytała mama.
- Tak, już się spakowałam – odpowiedziałam siadając przy stole i nakładając sobie naleśniki – Mamo, dziękuję Ci, ze się zgodziliście.
- Córeczko, przecież wiemy, jakie to dla Ciebie ważne, jak mogliśmy się z tatą nie zgodzić – odpowiedziała mama, po czym mocno mnie przytuliła – Martwię się tylko o szkołę, ale powinnaś sobie poradzić – dodała.
- Obiecuję, że na pewno nadrobię wszystkie zaległości – oznajmiłam.
Po kolacji postanowiłam się położyć, w końcu jutro czeka mnie rewelacyjny dzień.
- Halo – odebrałam telefon.
- Cześć Karola – usłyszałam głos wujka – Mam do Ciebie taką mała prośbę, można to nazwać propozycją.
- Zamieniam się w słuch – odparłam.
- Bo wiesz – zaczął – Kilka dni temu mieliśmy zebranie sztabu szkoleniowego i stwierdziliśmy, że przydałaby nam się ktoś do pomocy. Pomyślałem o Tobie, wiem, że bardzo lubisz skoki i może zgodziłabyś się jeździć z nami na zawody – powiedział.
Muszę przyznać, że bardzo zaskoczyły mnie słowa wujka. Od tylu lat interesuję się tym sportem, a tutaj w przeciągu jednego miesiąca osobiście poznaję wielu skoczków, a teraz mam zostać asystentką Łukasza Kruczka. Wydaje się to zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe.
- Ale jesteście pewni, że chcecie wziąć mnie – zapytałam niepewnie nadal nie wierząc we słowa wujka.
- Tak, no pomyśl, kto będzie się nadawał lepiej od Was. Wniesiecie do kadry trochę świeżości – odparł.
- My? Czyli ja i kto jeszcze? – zapytałam.
- A to już niespodzianka.
- A co z rodzicami. Zgodzą się?
- Spokojnie. Już z nimi rozmawiałem, została tylko Twoja decyzja – zakomunikował wujek.
- No pewnie, że się zgadzam – odrzekłam.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
- To ja się bardzo cieszę – zaśmiałam się cichutko.
Omówiliśmy szczegóły mojej pracy. Okazało się, że mam pomagać wujkowi w papierkowej robocie i zająć się rzeczami, na które nie będzie miał czasu. Już jutro miałam jechać z całą kadrą do Harrachova. Chciałam zadzwonić do chłopaków i powiedzieć, że będę z nimi pracowała, jednak postanowiłam, że zrobię im niespodziankę. Byłam taka szczęśliwa. Postanowiłam się spakować. Poszłam do mojego pokoju, wyjęłam walizki i udałam się w stronę szafy. Początkowo opróżniłam chyba całą jej zawartość, ostatecznie moje pakowanie skończyło się na zapełnieniu dwóch dużych walizek. Nim się spostrzegłam było już późne popołudnie. Zeszłam na dół za przepysznym zapachem naleśników. Nie myliłam się, wchodząc do kuchni zobaczyłam mamę przygotowująca kolację.
- Jesteś już gotowa do wyjazdu? – spytała mama.
- Tak, już się spakowałam – odpowiedziałam siadając przy stole i nakładając sobie naleśniki – Mamo, dziękuję Ci, ze się zgodziliście.
- Córeczko, przecież wiemy, jakie to dla Ciebie ważne, jak mogliśmy się z tatą nie zgodzić – odpowiedziała mama, po czym mocno mnie przytuliła – Martwię się tylko o szkołę, ale powinnaś sobie poradzić – dodała.
- Obiecuję, że na pewno nadrobię wszystkie zaległości – oznajmiłam.
Po kolacji postanowiłam się położyć, w końcu jutro czeka mnie rewelacyjny dzień.
* * * * *
Obudziłam się przed ósmą. Za oknem świeciło słonko, ale powietrze było mroźne. Pospiesznie wstałam z łóżka, gdyż o 9:00 miałam być już pod COS-em skąd mieliśmy wyjechać. Wykonałam poranną toaletę i udałam się do kuchni na śniadanie. Po posiłku rodzice odwieźli mnie an miejsce zbiórki.
- Będziemy tęsknić Karolinko – powiedziała cicho mama.
- Ja też będę za Wami tęskniła mamuś – odpowiedziałam i mocno przytuliłam się do moich rodziców.
- Widzę, ze już jesteś – nie wiadomo skąd przed nami znalazł się wujek.
- Reszta ekipy jest już w autobusie możesz do nich iść. Walizkę zaniosę Ci do bagażnika – zakomunikował.
- Ruszyłam w kierunku pojazdu, kątem oka spostrzegłam, że tata szepcze o czymś wujkowi, jednak nie słyszałam, o czym rozmawiają. Byłam troszkę zestresowana. Właśnie zaczął się nowy etap mojego życia. Miałam na dwa miesiące opuścić rodzinę, dom, szkołę. Jednak bardzo się cieszyłam. Myślałam, że to będą najpiękniejsze miesiące mojego życia.
- Spokój! – wykrzyknął wujek wchodząc do autobusu – Za chwilę przedstawię Wam nowego członka naszej drużyny.
- A co, znowu zatrudniliście jakiegoś starego dziada? – odezwał się Piotrek, na co wszyscy skwitowali mu głośnym śmiechem.
- Bardzo zabawne – odpowiedział spokojny trener – Poznajcie moją nową asystentkę.
- Powiedziałeś asystentkę? Czyli to będzie dziewczyna – wykrzyknął Dawid.
- Oj Mustaf, Mustaf – zachichotał Kamil.
Rozbawiona zachowaniem chłopaków przekroczyłam próg autobusu. Zobaczyłam jak wszyscy posyłają w moją stronę szerokie uśmiechy.
- Poznajcie…
- Karolina?! – wykrzyknął zdezorientowany Maciek. Usłyszałam cichy chichot Dawida i Krzyśka. Miny chłopaków w tym momencie były bezcenne.
- To Wy się znacie? – zapytał Łukasz.
- Nie – odpowiedział mu Kamil.
- Tak – wtrącił Maciek.
- No tak się składa, że miałam okazję kiedyś poznać Maćka, Krzysia, Dawida – wyjaśniłam zdziwionemu zaistniałą sytuacją wujkowi.
- No dobrze. To w takim razie tak oficjalnie przedstawię Wam nowego członka naszego sztabu – Karolinę – wyrecytował Kruczek.
- Cześć bardzo się cieszę, że będę mogła z Wami pracować – powiedziałam i przywitałam się z całą drużyną.
- My tez się cieszymy – odrzekł Piotrek.
- Myślę, ze się nie spóźniłam – usłyszałam zdyszany głos nie, kogo innego jak Gośki.
- Co Ty tutaj robisz?! – wykrzyknęłam.
- Jestem tą niespodzianką. Myślę, że się udała – Gosia posłała w stronę trenera szeroki uśmiech.
- Także poznajcie jeszcze Gosię, która wraz z Karoliną będzie nam pomagać – Skoro wszyscy już są to możemy jechać – zakończył wujek.
Wraz z Gośką zajęłyśmy w autobusie swoje miejsca. Przed nami siedział Piotrek z Kamilem. Piter jak to Piter ciągle się z czegoś śmiał. Przez co wiele razy był uciszany przez innych pasażerów pojazdy. W autobusie było bardzo głośno, aby nie słyszeć rozmów chłopaków nacisnęłam na uszy słuchawki i głośno włączyłam muzykę. Podróż minęła zadziwiająco szybko.
- Jesteśmy na miejscy – zakomunikował Grzesiek Sobczyk.
Rzeczywiście dojechaliśmy już do Harrachova. Było to malownicze czeskie miasteczko. Spod naszego hotelu widać było kompleks skoczni. Wszędzie można było dostrzec polskich kibiców. Widok ten jednak nikogo nie dziwił, w końcu do granicy z Polską są stąd tylko cztery kilometry.
- No chodź wreszcie. Musimy odebrać klucze – Gosia ciągnęła mnie za sobą w stronę recepcji.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się do nas młoda kobieta – Proszę o to wasze klucze. Pokój 286.
- Dziękujemy – odebrałyśmy klucze i ruszyłyśmy w stronę wyznaczonego miejsca.
- Dziewczyny zaczekajcie – usłyszałam głos wujka – Tutaj są wasze ubrania z logiem sponsorów, akredytacje i takie tam inne gadżety – wręczył nam dwa duże pudła – Pamiętajcie o 17:00 macie być przed hotelem. Musimy iść na odprawę techniczną – dodał.
- Dobrze będziemy – udałyśmy się w stronę pokoju.
Gosia przekręciła klucz. Naszym oczom ukazał się duży, przytulny pokój. Miał dwa szerokie łóżka, dużą szafę i dwie mniejsze szafki nocne. Na ścianie wisiał duży telewizor. Pokój był bardzo przytulny. Miał błękitne odcienie. Na ścianach pomalowane były górskie pejzaże, co świetnie komponowało się z wystrojem pokoju. Po lewej stronie od wejścia znajdowała się łazienka.
- Ale tu fajnie! – wykrzyknęłam rzucając torby i kładąc się na łóżko.
- Nie zaprzeczę – Gośka poszła w moje ślady i po chwili obie leżałyśmy na Łózkach.
- Dobra trzeba iść zobaczyć, kim są nasi sąsiedzi – zakomunikowałam.
Tak też zrobiłyśmy. Okazało się, ze na przeciwko nas pokój mają Kamil Stoch i Krzysiek Miętus. Na prawo od nas przybywali Stefan Hula i Dawid Kubacki. Zostało nam jeszcze kilka pokoi do prześledzenia. Tak, przyznaję się jesteśmy bardzo ciekawskie. W oczy rzucił mi się pokój z nr 290. Pociągnęłam za klamkę, by zobaczyć komu owe pomieszczenie zostało przydzielone. Mało brakowało, a upadłabym na środek korytarza. W pokoju zobaczyłam jakąś tlenioną blondynkę całującą Maćka. Zrobiłam ogromne oczy i pośpiesznie chciałam wyjść z pokoju. Jednak w tym momencie nie było mi to dane, W drzwiach stał Titus, który zagrodził mi drogę.
- Wy się chyba nie znacie – usłyszałam zza moich pleców głos Mańka. Obróciłam się przodem no wspomnianej pary – To jest Karolina, a to moja dziewczyna Nikola – przedstawił nas brunet.
- Cześć – powiedziałam siląc się na uśmiech. Kto, jak kto, ale ta dziewczyna nie przypadła mi do gustu. Wiem, wiem nie ocenia się książki po okładce, ale ta cała Nikola nie wyglądał na miłą osobę. Mocny makijaż, ciemna skóra spalona w solarium i jasne włosy. Po krótkiej wymianie zdań z dziewczyną Kota opuściłam pomieszczenie. Wróciłam do naszego pokoju, założyłam na uszy słuchawki i postanowiłam wybrać się na spacer. Nie wiem, dlaczego, ale ta cało Nikola popsuła mi humor. Myślałam, że młodszy Kot ma lepszy gust.
- Ooo Karolina, też wybrałaś się na spacer – zobaczyłam uśmiechającego się Krzyśka.
- No jakoś tak, nie mogłam wysiedzieć w pokoju – próbowałam uśmiechnąć się do mojego towarzysza, jednak robiłam to z wielką trudnością.
- Karolcia, coś cie stało? – zapytał Miętus. W jego głosie można było wyczuć troskę.
- Nie, wszystko jest w porządku – zaprzeczyłam.
- Nie udawaj. Wiem, chodzi o Maćka – powiedział Titus i objął mnie ramieniem – Powiem Ci szczerzę, że my też nie przepadamy za jego dziewczyną. Poznasz ja lepiej to przekonasz się, że ma taki charakter, na jaki wygląda. Niestety nic nie poradzimy. Trzeba mieć tylko nadzieję, że Kotek nam z czasem zmądrzeje. A teraz już chodź za 15 minut jest odprawa – skończył swój monolog Miętus.
Oboje wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę hotelu. Na miejscu byli już ci, którzy mieli wybrać się na odprawę techniczną.
- No w końcu – odetchnął głośno Kamil – Ileż można na Was czekać?
- Gdzie wy się włóczyliście – przerwał koledze Piotrek – Czyżby jakiś mały romansik nam się szykował? W sumie to fajnie by było – zaśmiał się Wiewiór, za co dostał ode mnie i od Miętusa kuksańca.
- Hahaha już się uśmiałeś – zapytałam Żyły.
- Dobrze koniec tych kłótni – przerwał nam rozmowę trener i wszyscy ruszyliśmy w stronę centrum miasta, gdzie miało odbyć się spotkanie. Przed sceną ustawioną na środku rynku stało wielu kibiców. Gdy spiker wyczytał imiona polskich skoczków wśród tłumu rozległy się głośne krzyki i wiwaty. Chłopaki kolejno wchodzili na scenę. Na końcu podążał Maciek, który dokumentował wszystko nagrywając filmik. Podczas pobytu w Australii, Kot również bardzo często chodził z aparatem bądź kamerą. Czyżby rozwijała się u niego jakaś nowa pasja? Po zakończeniu uroczystości wróciliśmy do hotelu. Zmęczona całym dniem rzuciłam się na łóżko i już po chwili zapadłam w głęboki sen.
- Ja też będę za Wami tęskniła mamuś – odpowiedziałam i mocno przytuliłam się do moich rodziców.
- Widzę, ze już jesteś – nie wiadomo skąd przed nami znalazł się wujek.
- Reszta ekipy jest już w autobusie możesz do nich iść. Walizkę zaniosę Ci do bagażnika – zakomunikował.
- Ruszyłam w kierunku pojazdu, kątem oka spostrzegłam, że tata szepcze o czymś wujkowi, jednak nie słyszałam, o czym rozmawiają. Byłam troszkę zestresowana. Właśnie zaczął się nowy etap mojego życia. Miałam na dwa miesiące opuścić rodzinę, dom, szkołę. Jednak bardzo się cieszyłam. Myślałam, że to będą najpiękniejsze miesiące mojego życia.
- Spokój! – wykrzyknął wujek wchodząc do autobusu – Za chwilę przedstawię Wam nowego członka naszej drużyny.
- A co, znowu zatrudniliście jakiegoś starego dziada? – odezwał się Piotrek, na co wszyscy skwitowali mu głośnym śmiechem.
- Bardzo zabawne – odpowiedział spokojny trener – Poznajcie moją nową asystentkę.
- Powiedziałeś asystentkę? Czyli to będzie dziewczyna – wykrzyknął Dawid.
- Oj Mustaf, Mustaf – zachichotał Kamil.
Rozbawiona zachowaniem chłopaków przekroczyłam próg autobusu. Zobaczyłam jak wszyscy posyłają w moją stronę szerokie uśmiechy.
- Poznajcie…
- Karolina?! – wykrzyknął zdezorientowany Maciek. Usłyszałam cichy chichot Dawida i Krzyśka. Miny chłopaków w tym momencie były bezcenne.
- To Wy się znacie? – zapytał Łukasz.
- Nie – odpowiedział mu Kamil.
- Tak – wtrącił Maciek.
- No tak się składa, że miałam okazję kiedyś poznać Maćka, Krzysia, Dawida – wyjaśniłam zdziwionemu zaistniałą sytuacją wujkowi.
- No dobrze. To w takim razie tak oficjalnie przedstawię Wam nowego członka naszego sztabu – Karolinę – wyrecytował Kruczek.
- Cześć bardzo się cieszę, że będę mogła z Wami pracować – powiedziałam i przywitałam się z całą drużyną.
- My tez się cieszymy – odrzekł Piotrek.
- Myślę, ze się nie spóźniłam – usłyszałam zdyszany głos nie, kogo innego jak Gośki.
- Co Ty tutaj robisz?! – wykrzyknęłam.
- Jestem tą niespodzianką. Myślę, że się udała – Gosia posłała w stronę trenera szeroki uśmiech.
- Także poznajcie jeszcze Gosię, która wraz z Karoliną będzie nam pomagać – Skoro wszyscy już są to możemy jechać – zakończył wujek.
Wraz z Gośką zajęłyśmy w autobusie swoje miejsca. Przed nami siedział Piotrek z Kamilem. Piter jak to Piter ciągle się z czegoś śmiał. Przez co wiele razy był uciszany przez innych pasażerów pojazdy. W autobusie było bardzo głośno, aby nie słyszeć rozmów chłopaków nacisnęłam na uszy słuchawki i głośno włączyłam muzykę. Podróż minęła zadziwiająco szybko.
- Jesteśmy na miejscy – zakomunikował Grzesiek Sobczyk.
Rzeczywiście dojechaliśmy już do Harrachova. Było to malownicze czeskie miasteczko. Spod naszego hotelu widać było kompleks skoczni. Wszędzie można było dostrzec polskich kibiców. Widok ten jednak nikogo nie dziwił, w końcu do granicy z Polską są stąd tylko cztery kilometry.
- No chodź wreszcie. Musimy odebrać klucze – Gosia ciągnęła mnie za sobą w stronę recepcji.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się do nas młoda kobieta – Proszę o to wasze klucze. Pokój 286.
- Dziękujemy – odebrałyśmy klucze i ruszyłyśmy w stronę wyznaczonego miejsca.
- Dziewczyny zaczekajcie – usłyszałam głos wujka – Tutaj są wasze ubrania z logiem sponsorów, akredytacje i takie tam inne gadżety – wręczył nam dwa duże pudła – Pamiętajcie o 17:00 macie być przed hotelem. Musimy iść na odprawę techniczną – dodał.
- Dobrze będziemy – udałyśmy się w stronę pokoju.
Gosia przekręciła klucz. Naszym oczom ukazał się duży, przytulny pokój. Miał dwa szerokie łóżka, dużą szafę i dwie mniejsze szafki nocne. Na ścianie wisiał duży telewizor. Pokój był bardzo przytulny. Miał błękitne odcienie. Na ścianach pomalowane były górskie pejzaże, co świetnie komponowało się z wystrojem pokoju. Po lewej stronie od wejścia znajdowała się łazienka.
- Ale tu fajnie! – wykrzyknęłam rzucając torby i kładąc się na łóżko.
- Nie zaprzeczę – Gośka poszła w moje ślady i po chwili obie leżałyśmy na Łózkach.
- Dobra trzeba iść zobaczyć, kim są nasi sąsiedzi – zakomunikowałam.
Tak też zrobiłyśmy. Okazało się, ze na przeciwko nas pokój mają Kamil Stoch i Krzysiek Miętus. Na prawo od nas przybywali Stefan Hula i Dawid Kubacki. Zostało nam jeszcze kilka pokoi do prześledzenia. Tak, przyznaję się jesteśmy bardzo ciekawskie. W oczy rzucił mi się pokój z nr 290. Pociągnęłam za klamkę, by zobaczyć komu owe pomieszczenie zostało przydzielone. Mało brakowało, a upadłabym na środek korytarza. W pokoju zobaczyłam jakąś tlenioną blondynkę całującą Maćka. Zrobiłam ogromne oczy i pośpiesznie chciałam wyjść z pokoju. Jednak w tym momencie nie było mi to dane, W drzwiach stał Titus, który zagrodził mi drogę.
- Wy się chyba nie znacie – usłyszałam zza moich pleców głos Mańka. Obróciłam się przodem no wspomnianej pary – To jest Karolina, a to moja dziewczyna Nikola – przedstawił nas brunet.
- Cześć – powiedziałam siląc się na uśmiech. Kto, jak kto, ale ta dziewczyna nie przypadła mi do gustu. Wiem, wiem nie ocenia się książki po okładce, ale ta cała Nikola nie wyglądał na miłą osobę. Mocny makijaż, ciemna skóra spalona w solarium i jasne włosy. Po krótkiej wymianie zdań z dziewczyną Kota opuściłam pomieszczenie. Wróciłam do naszego pokoju, założyłam na uszy słuchawki i postanowiłam wybrać się na spacer. Nie wiem, dlaczego, ale ta cało Nikola popsuła mi humor. Myślałam, że młodszy Kot ma lepszy gust.
- Ooo Karolina, też wybrałaś się na spacer – zobaczyłam uśmiechającego się Krzyśka.
- No jakoś tak, nie mogłam wysiedzieć w pokoju – próbowałam uśmiechnąć się do mojego towarzysza, jednak robiłam to z wielką trudnością.
- Karolcia, coś cie stało? – zapytał Miętus. W jego głosie można było wyczuć troskę.
- Nie, wszystko jest w porządku – zaprzeczyłam.
- Nie udawaj. Wiem, chodzi o Maćka – powiedział Titus i objął mnie ramieniem – Powiem Ci szczerzę, że my też nie przepadamy za jego dziewczyną. Poznasz ja lepiej to przekonasz się, że ma taki charakter, na jaki wygląda. Niestety nic nie poradzimy. Trzeba mieć tylko nadzieję, że Kotek nam z czasem zmądrzeje. A teraz już chodź za 15 minut jest odprawa – skończył swój monolog Miętus.
Oboje wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę hotelu. Na miejscu byli już ci, którzy mieli wybrać się na odprawę techniczną.
- No w końcu – odetchnął głośno Kamil – Ileż można na Was czekać?
- Gdzie wy się włóczyliście – przerwał koledze Piotrek – Czyżby jakiś mały romansik nam się szykował? W sumie to fajnie by było – zaśmiał się Wiewiór, za co dostał ode mnie i od Miętusa kuksańca.
- Hahaha już się uśmiałeś – zapytałam Żyły.
- Dobrze koniec tych kłótni – przerwał nam rozmowę trener i wszyscy ruszyliśmy w stronę centrum miasta, gdzie miało odbyć się spotkanie. Przed sceną ustawioną na środku rynku stało wielu kibiców. Gdy spiker wyczytał imiona polskich skoczków wśród tłumu rozległy się głośne krzyki i wiwaty. Chłopaki kolejno wchodzili na scenę. Na końcu podążał Maciek, który dokumentował wszystko nagrywając filmik. Podczas pobytu w Australii, Kot również bardzo często chodził z aparatem bądź kamerą. Czyżby rozwijała się u niego jakaś nowa pasja? Po zakończeniu uroczystości wróciliśmy do hotelu. Zmęczona całym dniem rzuciłam się na łóżko i już po chwili zapadłam w głęboki sen.
_________________________________________________________________________________________________________________
Witajcie :* Dodałam właśnie najdłuższy rozdział w moim życiu :D
Mam nadzieję, że się podobał.
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę miłego majowego weekendu :)
wyobraziłam sobie zdezorientowanego Maćka, podoba mi się ;d
OdpowiedzUsuńostatni raz informuję ;d http://utworzymy-pelnie.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz :)
UsuńCieszę, się, ze rozdział Ci się podobał.
Muahahaha! Piękny długi rozdział! Gratuluję! Taki jak ja lubię, czytało mi się z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńAsystentka powiadasz? ;>
Już widzę swoją wyobraźnią minę Maciejka i pozostałych ^^
Coś czuję, że teraz w kadrze będzie tylko weselej, albo, albo trochę namieszasz :> :D
Pozdrawiam i wenki.
Ps. U mnie pojawi się wieczorem news. W ramach niespodzianki!
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że rozdział przypadł Ci do gustu :)
UsuńCzekam na nowość u Ciebie :D
Chciałoby się zostać asystentką Łukasza Kruczka, ach chciałoby się! Gratuluję długiego rozdziału, ale martwi mnie w nim jedno, mianowicie, zastanawiam się czy mam może wadę wzroku, czy rzeczywiście wystąpił tu ktoś taki, jak DZIEWCZYNA MAĆKA?
OdpowiedzUsuńAle dlaczego? Po co? Why?:P Żartuję, oczywiście. Takie postacie dodają historii smaczku i emocji. Maciej kamerzysta? Hahahah. Czekam na więcej. Pozdrawiam!
http://dziewczyna-mojego-brata.blogspot.com/
Hahaha dziękuję za komentarz :) Dziewczyna Maćka powiadasz... Hmmm chyba ktoś taki wystąpił :D Pozdrawiam!
UsuńAsystentka samego Kruczka no no szalejesz ! ^ ^
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz :)
UsuńCiekawy rozdział.. ;33 Informuj mnie o nowym rr na "Zostaw mi wiadomość u mnie" ok?:3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;3
Dziękuję za komentarz. Jeśli chcesz mogę Cię informować. Oczywiście zajrzę do Ciebie :)
UsuńWspaniały jak zwykle zresztą.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://love-skijumpers.blogspot.com/
Pojawił się nowy rozdział ;)
Bez przesady moje rozdziały nie są wspaniałe :D Oczywiście zajrzę do Ciebie :)
UsuńHahahahahah, Krzyś, znawca kobiet, od razu wiedział w czym tkwi jej problem :D
OdpowiedzUsuńI nie podoba mi się dziewczyna Macieja, oj nie! :D
http://na-pare-chwil.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz :) Osobiście też nie podoba mi się dziewczyna Maćka :)
UsuńAjajaj :> Asystentka, i like it :D
OdpowiedzUsuńRozdział czytało mi się przyjemnie, mam pewne podejrzenia co do Karolci i Krzyśka, ale zobaczymy jak to się rozwinie.
Pozdrawiam i wenki życzę :>
Dziękuję bardzo za komentarz :)
UsuńOoo proszę, blog o zupełnie nowej tematyce dla mnie! Już się biorę za czytanie od początku :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/
http://you-will-be-safe-with-me.blogspot.com/
Napewno wpadnę :)
UsuńGenialny rozdział ! :D Ta Nikola... Miejmy nadzieję, że Kot się w końcu opamięta. A może ten romansik Miętusa z Karoliną to nie tylko kolejny wymysł Pitera ? ;3 Ogólnie całość jest świetna. Wyobrażam sobie śmiejącego się Żyłę i od razu banan na twarzy ;) Zapraszam na nowy rozdział: http://storyaboutskijumpers.blog.pl/
OdpowiedzUsuńWidzę, że Nikola nikomu nie przypadła do gustu :D Hehe :D Już do Ciebię lecę :)
UsuńU mnie pojawił się pierwszy post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://itsyourend.blogspot.com/
Dziękuję za info. Już do Ciebie lecę :)
UsuńDziękuję za powiadomienie :*
OdpowiedzUsuńBardzo się podoba. Wszystko poza jednym mini-szczególikiem: blond tleniona postać przy Maćku. Nie podoba się. Nie pasuje mi do mojej koncepcji pary idealnej. Ale nie narzekam, czekam na rozwój wydarzeń.
OdpowiedzUsuńKarolcia jako asystentka trenera. Ładny przeskok z jednej dyscypliny w drugą :)
Pasja Maćka. Dobrze, że kamera. I że nie łazi z nią za tą swoją blondi, bo ja bym nie przeżyła, a klawiatura poleciałaby przez okno xD
Pozdrawiam^^
[Karl Geiger - www.skrzydlate-rece.blogspot.com]
Do następnego!
Hehehe, no dlaczego tak nie lubicie Nikoli? Przecież to taka fajna dziewczyna :D Żartuję, mi też nie przypadła do gustu, dlatego szykuję co do niej pewien plan :D Zresztą wszystko się okaże w kolejnych rozdziałach.
UsuńDziękuję za komentarz i linka do Twojego opowiadanie. Na pewno do Ciebie zajrzę :)
Jeju *,* Twoje opowiadanie jest nieziemskie! *,* Od razu mnie wciągnęło i już teraz chcę więcej ;) Naprawdę masz talent, też bym tak chciała :) Rozdział jest genialny, jak z resztą cały blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie http://youre-me-kryptonite.blogspot.com/ :)
PS. czekam na następny rozdział ;p
Dziękuję ślicznie za tak pochlebny komentarz :) Bez przesady, moje opowiadanie nie jest aż takie genialne :p
UsuńDziękuję za zaproszenie na Twojego bloga. Na pewno go odwiedzę :*
natrafiłam na to przez przypadek i przeczytałam od początku . nie żałuję . wspaniale piszesz. masz niezły pomysł na to opowiadanie ! chyba będę częściej tutaj zaglądać ;))
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://lewy-go-away.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz. Cieszę się bardzo, że opowiadanie przypadło Ci do gustu :) Oczywiście już się biorę za czytanie Twojej historii :)
UsuńPo pierwsze szkoda,że Karolinie nie wyszło w Australian Open ;D Posada asystentki -no, no,no ;) Trochę dziwne,że jej rodzice tak łatwo się zgodzili biorąc pod uwagę to, że nie jest pełnoletnia i ciągle chodzi do szkoły.. Ale dobra nie będę czepiać się szczegółów xD Całkiem fajna rozmowa z Krzyśkiem, jakim on znawcą od kobiecej psychiki jest xD Dziewczyna Maćka to jakaś pomyłka, to chyba oczywiste,że jej nie lubię xD Już mam przed oczyma ten plastik xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dużo weny ;)
Dziękuję za komentarz :) Cieszę się, że rozdział się podobał :)
UsuńCudowny blog. Nadrobiłam zaległości i to, że rozdział był taki długi wcale mi nie przeszkadza ;). Fabuła jest bardzo ciekawa. Masz we mnie stałą czytelniczkę. Trudno jest zanleźć tak dobrego bloga o skoczkach. Czytam wiele innych i ten z pewnością zaliczam do czołówki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i z niecierpliwością czekam na następny :*
(byłabym wdzięczna gdybyś mnie informowała o nowych rozdziałach. Wiem, że masz dużo czytelników, ale jeśli masz czas to bardzo o to proszę :))
Dziękuję ślicznie za tak pochlebny komentarz :*
UsuńChyba obrosnę w piórka przez was :D
Nie ma problemu, oczywiście będę Cię informowała o nowych rozdziałach :)
Nadrobiłam sobie zaległości u Ciebie i żałuję, że nie trafiłam tu wcześniej. Blog jest świetny, naprawdę. Z niecierpliwością oczekuję na następny.
OdpowiedzUsuńGdybyś miała ochotę, zapraszam do siebie (linki w profilu).
Pozdrawiam ;*
Bardzo dziękuje za komentarz. Na pewno przeczytam Twoje opowiadania :)
UsuńPozdrawiam :*
Moja Droga, weszłam i od razu nadrobiłam przystkie rozdziały. Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
Zapraszam też do mnie ;)
littlestupidlovestory.blogspot.com/?m=1
Mozesz rowniez powiadamiac mnie o nowych rozdziałach :3 pozdrawiam ;*
Dziękuję za komentarz :) Z wielką przyjemnością zajrzę do Ciebie. Pozdrawiam :*
Usuń